piątek, 28 sierpnia 2015

Żar leje się z nieba

Noc spędzona w speluniastym motelu pozwoliła zregenerować zmęczone ciała. Za nieduże pieniądze zamówiliśmy śniadanie, tureckie a jakże. Ser żółty, biały, smażone jajko, zimne frytki, warzywa, marmoladka wszystko z pitą i mikro herbatą w tureckiej szklance wielkości polskich kieliszków na wódkę. O 11 było już ponad 30 stopni, a tu trzeba wskoczyć w grube czarne ciuchy. No nic, lecimy w kierunku Skopje. Na drodze ruch duży, większość to najnowsze modele bmw czy audi na austriackich i niemieckich numerach, zapakowane po dach, z boxem, pełne tureckich rodzin wracających z odwiedzin w domu do swojego nowego kraju. Co chwilę bramki i zabawa ze ściąganiem spoconych rękawiczek, podawaniem w zębach karty Visa do zapłaty za przejazd. 50km przed granicą autostrada się kończy i wpadamy na wąski, totalnie zakorkowany odcinek z którego widać budowę dalszej dwupasmówki. Kolosalna inwestycja, przebijanie się przez góry, doliny i rzeki. Termometr na stacji wskazuje 37 kresek. Uff jest naprawdę upalnie. Wyprzedzamy starego Mercedesa 190 z Kłobucka, na stacji udało się wymienić parę zdań, para jedzie na wakacje do Grecji. Szacunek, bez klimy w takim upale. No ale sami mamy nie lepiej :-) Na granicy z Macedonią bez przeszkód, celniczka sprawdziła zielona kartę, przygraniczne łobuzy z Syrii czy Iraku każą przy ruszaniu iść na koło i najlepiej przy 160km/h. Lepiej uciekać, szarpiący za rękaw 12-latek z papierosem w ustach nie wróży dobrze. Do stolicy zaledwie 50km i bramki co chwile, kasują po 1-2 euro, zamiast wziąć więcej na raz. Po zjeździe z drogi dojeżdżamy na camping, a właściwie pod hotel Best Western. Za hotelem do wynajęcia bungalowy, a kawałek dalej kemping którego lata świetności były w latach 70-80tych. Na szczęście łazienki czyste, trawka przycięta, niemieccy emeryci siedzą przed przyczepą. Obok na ogrodzonym terenie przy fontannach, stawie z kaczkami impreza dla dzieci. Bardzo przyjemne miejsce. Temperatura podchodzi pod 30st. mimo że słońce zaszło. Wyprane skarpety i koszulki wyschną spokojnie przez noc. Popijamy zimne frappe i czekamy na wegetariańska pizze ciesząc się latem. Jutro tylko 190km nad Ochryd, gdzie zostaniemy 2 dni. Wreszcie odetchniemy od spalin.

Dystans: 335km (Milosevo-Skopje)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz