sobota, 29 sierpnia 2015

Ochryd zdobyty

Położylismy się wczoraj dość wcześnie, ale o 1 obudził nas hałas złodzieja buszującego przy namiocie. Adrenalina uderzyła do głowy, rzut okiem przez uchylony tropik.. a to tylko kempingowy pies ucieka z białą reklamówka, w której są trampki. Szybko na nogi i biegiem w majtkach przez pole za złodziejaszkiem. Profilaktycznie zdjęliśmy też pranie ze sznurka, żeby nie szukać rano ręczników zastosowanych przez lokalne psy jako posłanie. Obyło się bez dalszych incydentów i obudziło nad dopiero grzejące słońce. Ruszyliśmy obwodnica Skopje na południe. Od razu uderzył nas spalony krajobraz, brak ładu przestrzennego i palące się śmieci.. Serbia pod względem roślinności zdecydowanie bardziej przypominała Polskę tu jest jak w pustynne Grecji. Wkurzaliśmy się, bo bramki autostradowe ustawione są co 7-10km, pobierają 1-2euro i niestety wymagały za każdym razem ściągania spoconych rękawiczek i płacenia kartą, co kończyło się trąbieniem zniecierpliwionych kierowców. What the f###? Kto to wymyślił?! (edit: przeczytaliśmy w książce Ani Jackowskiej, że motocykle na macedońskich autostradach przejeżdżają przez zamknięty szlaban bez opłat i podobno nikt sie nie gniewa ;) )Dwupasmówka szybko się skończyła i mieliśmy przed sobą jeszcze 100km krętej górskiej drogi. Początkowo ostrożnie po frezowanym asfalcie, później co raz sprawniej, żeby tylko złapać jak najwięcej ochłody wiatrem. O 11 termometry na stacji wskazywały 34 stopnie. Stanowczo za dużo nawet dla lubiących ciepło. Dojeżdżamy do Ochrydu, od razu wyłapuje nas gość na skuterze oferujący nocleg. Skorzystaliśmy, 20euro za apartament 200m od jeziora z balkonem na motocykle to dobra oferta. Okazało się, że w budynku mamy małżeństwo z Warszawy podróżujące na V-stormie, robią podobna trasa do naszej, ale w przeciwnym kierunku. Polecają Albańskie drogi widokowe wzdłuż wybrzeża, które zaliczymy w przyszłym tygodniu. Cieszymy się niezmiernie. Obiad na starówce pozwala nacieszyć się widokiem turkusowej wody i odpocząć po podróży. Krótszej niż w Serbii, ale przez upał bardzo wykończającej. Okoliczne szczyty kuszą, żeby na nie wjechać i zobaczyć jak Ochryd wygląda z góry, droga jest, więc może sprawdzimy. Jutro dalej tu zostajemy, parawanu nie ma gdzie rozstawić, bo plaże kamieniste, ale w mieście jest pełno klimatycznych zakątków które chcemy sprawdzić. Póki co cieszymy oko megaksiężycem świecącym w nasze okna :)

Dystans: 175km (Skopje-Ochryd)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz