Dzień zaczęliśmy po 10, od upału apetyt zmalał do zera, dobrze bo zapas zbędnej energii mamy na brzuchach. Śniadanie po 13, takie rzeczy tylko na wakacjach. Uprzejma pani z apartamentu pozwoliła nam zrobić pranie w pralce, dzięki czemu nie trzeba było męczyć się z płukaniem skarpet i spoconych koszulek. Skasowała nam później 5euro, po fakcie :-) Ubraliśmy się lżej i bez kufrów pojechaliśmy na przełęcz Livada w masywie Galicica. Całość leży w Parku narodowym, przez co mieliśmy obawy czy dotrzemy na górę, ale udało się. Wjazd serpentynami wynosił nas coraz wyżej i ukazywał wielkość jeziora. Z każdym metrem dało się odczuć spadającą temperaturę i piętrowość roślinności. Czad, poczuliśmy się jak w Alpach, no i wreszcie zdejmowanie od upału kasku i kurtki nie było najwyższą koniecznością. Po wjechaniu na przełęcz widać było całe rozległe jezioro Ochrydzkie (największe na Bałkanach), albański Pogradec na jednym i Ohryd na drugim brzegu. Całość otoczona górami dając naprawdę świetny widok. Przejechaliśmy drogą dalej i na horyzoncie zobaczyliśmy drugie wielkie jezioro Prespanskie należące w całości już do Macedonii. Foty zrobione, oczy nacieszone, jedziemy pod prysznic i na obiad. Cała droga wzdłuż jeziora zapchana samochodami turystów grzejących się na kamieniach. To chyba będzie pierwszy urlop bez opalania. Może i zdrowiej, nie chcemy jednak ryzykować oparzeń słonecznych. Czytaliśmy w przewodniku, że w mieście w godzinach wieczornych następuje "wylew" turystów na deptaki. Prawda, wieczorem ciężko było się przycisnąć. Na ulicę wychodzą przyjezdni, dziewczyny w złotych szpilkach i wyżelowni dżentelmeni szukający przygód. Pełno wózków opiekających kukurydzę, żywych spidermanów i myszek Mickey pozujących do zdjęć, panów sprzedających szczekające pieski. Poszliśmy tam, gdzie nie ma ludzi i cały ten zgiełk widać z góry. Spacer romantyczną starówką robi wrażenie, kiedy błądzi się pośród tych białych chaotycznie postawionych domków. Wróciliśmy szybciej, zostawiając za plecami tętniące życiem ochrydzkie ulice. Na jutro zaplanowaliśmy przejechać 300km z tym, że nawigacja przewiduje na to 10 godzin. Będzie kręto, dziurawo i gorąco. Jutro powitamy Albanię.
Dystans: 80km (Ochryd-Galicica)
Dystans: 80km (Ochryd-Galicica)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz